Wczytuję dane...

Miś - pluszowy przyjaciel dziecka

Miś - pluszowy przyjaciel dziecka

Każdy z nas pamięta swojego ulubionego pluszowego misia, który był przyjacielem i kompanem nie tylko zabawy, ale także snu. Któż się nie kładł do łóżka ze swoim uroczym przyjacielem i nie budził się rano z nim obok. Ileż przeżył skrajnych emocji. Od wielkiego uśmiechu i radości, po setki wylanych łez towarzyszących smutkowi i rozpaczy. Bym prawdziwym przyjacielem. Można było porozmawiać z nim na każdy temat i chociaż nie potrafił mówić, to i tak czuliśmy jego obecność, uśmiech i dobrą radę. Zawsze wiedział, czego potrzebujemy i pomimo wielu dylematów potrafił zawsze dobrze doradzić. Zawsze znał dokładnie nasze zdanie i uczucia. Jednak co się z nim stało? Dlaczego pomimo tak wielkiej miłości i sympatii jaką go darzyliśmy odstawiliśmy go na szafę? No tak, dorosłość. Chociaż wielu wyrosło z pluszaków, to nadal można spotkać osoby, które nadal dbają o swojego pierwszego przyjaciela. Nie jest schowany i zakurzony w ponurej szafie, czy w kartonie w piwnicy.

Często wracamy do chwil z dzieciństwa

Przyglądając się bliżej temu zagadnieniu można stwierdzić, że widocznie te osoby nie dojrzały do końca i ciągle w nich jest pierwiastek dziecka, z resztą jak w każdym. Wiele osób tęskni za beztroskim, pełnym zabawy życiem  i chciało by się wyrwać choć na chwilkę z szarego świata wyścigu szczurów, natłoku pracy i obowiązków. Chciałoby się zaznać chwili spokoju i relaksu. Niestety, jeszcze nikt nie wymyślił maszyny do podróży w czasie, dlatego jesteśmy skazani na naszą wyobraźnię i wspomnienia. I to dokładnie one wpływają na nasze zachowanie i więź jaką zbudowaliśmy na wspólnych „rozmowach” z misiem. Taki miś, o jakim była mowa parę zdań wcześniej, jest pierwszym przyjacielem dziecka. Dziecko rozwija przy nim swoje emocje i buduje własne „Ja”. Uważa, go za kogoś, kto podpowie i doradzi. Maluchy zwierzają się pluszakowi, a w chwilach smutku przytulają się do niego i zalewają łzami. On jest ich pocieszycielem. Można by tutaj przywołać więź taką, jaką człowiek buduje razem z ukochanym psem.

Po pewnym czasie, po wspólnych doświadczeniach tych złych, jak i dobrych tworzy się swoista więź. Już nie postrzegamy go jako zwykłego Burka, tylko jako członka rodziny. Kogoś komu można zaufać i kogoś, kto darzy nas bezwzględną miłością i również zaufaniem. Podobnie myślą dzieci, których wyobraźnia jest o wiele bardziej rozbudowana, a umysł otwarty na rozmaite rzeczy. Personifikują misia nadając mu ludzkie cechy. Pomimo tego, iż się nie rusza i nie mówi, nie stanowi to żadnej bariery. Wiele z doświadczeń jakie miało okazję przeżywać małe dziecko ma bardzo duży wpływ na to, jakim staje się człowiekiem w późniejszym wieku. I to tutaj właśnie może być pies pogrzebany. Jeżeli różne fobie, czy fascynacje biorą się z doświadczeń okresu dorastania, czemu ukochany miś nie miałby pozostać w naszych głowach. Wieloletnie więzi emocjonalne mogę towarzyszyć człowiekowi do końca życia i nigdy nie zniknąć. Ile osób zamartwia się na przykład utratą ukochanego kota, czy psa, pomimo, iż zmarł 15 lat temu. Stworzona więź i tęsknota powracają, gdyż były te zwierzęta naszym przyjacielem i naszą rodziną. Dziecko myśli podobnie.

Pluszowy miś to coś więcej niż tylko maskotka

Dlatego rodzice pamiętajcie, nigdy nie wyrzucajcie pluszaków i nie miejcie za złe swoim pociechom, że pomimo starszego wieku nadal lubią przebywać, czy spać w towarzystwie swojego misia bądź też innego pluszowego przyjaciela np. króliczka. Tu nie chodzi tylko o to, że starszym dzieciom nie wypada spać z pluszakiem, bo już są dojrzalsi. To nie jest zwykła pluszowa zabawka, tylko pudełko zawierające wspomnienia, emocje i uczucia Waszego malucha.